Edward Wojnecki – historia założyciela, prezesa i trenera


Powstanie UKS Błyskawicy Szczecin związane jest z wieloletnią działalnością trenerską Edwarda Wojneckiego. Praca trenerska prezesa UKS Błyskawicy trwa już blisko 50 lat, a klub zbliża się do 30-lecia funkcjonowania.

Wszystko zaczęło się na uczelni, a dokładnie od przyjścia na wyższą szkołę nauczycielską. Byłem wtedy zawodnikiem Pogoni w dyscyplinie boks. Miałem niezłe sukcesy m.in. brązowy medal Mistrzostw Polski, rezerwowy zawodnik kadry olimpijskiej, kadra młodzieżowa. Na uczelni trafiłem na trenera Chojnackiego, który prowadził siatkówkę, gdzie zebrała się fajna grupa chłopców m.in. obecny trener, a wtedy zawodnik- Andrzej Winiarczyk. Po sporcie indywidualnym poczułem co to znaczy być w drużynie, razem tworzyć akcje, zwyciężać, pójść do kina czy na zabawę taneczną (śmiech).

Lata 70 dla Edwarda Wojneckiego to starty i treningi w roli zawodnika w AZS, w których drużyna startowała w rozgrywkach III Ligi bezowocnie starając się o awans do II Ligi. Rozpoczęcie pracy w ramach zastępstwa w Szkole Podstawowej nr 10 sprawiło, że zaczął dzielić się swoją pasją do siatkówki z dziećmi, które trafiły pod jego opiekę.

Zaczęło mi się podobać to, że uczę, że dzieci potrafią coraz lepiej odbijać, grać dwójki, zaczęło mnie to wciągać, zacząłem rozumieć, że chyba to jest to w moim życiu. Moja gra ograniczała się do sporadycznych meczów, nie było z tego tytułu wielkiej satysfakcji, nie walczyliśmy o Mistrzostwo Polski ani o Mistrzostwo Świata, więc temat zawodniczy zaczął schodzić na plan drugi, a na plan pierwszy zaczęła wysuwać się praca z młodzieżą.

Powstanie UKS Błyskawicy Szczecin związane jest z transformacją ustrojową, podczas której zainicjowano powstawanie Uczniowskich Klubów Sportowych. Jedną z osób, które miały ogromny wpływ na decyzję Edwarda Wojneckiego był działacz MOS, nauczyciel wychowania fizycznego- Stanisław Tokarski.

Nazwa Błyskawicy powstała w referendum szkolnym. Po tragicznej śmierci pierwszego prezesa śp. Krzysztofa Wereckiego wszyscy proponowali abym przejął stery klubu, zrobiliśmy zebranie zarządu, który jednogłośnie wybrał mnie na prezesa i zacząłem prowadzić klub jako prezes i trener. Szybko się zorientowałem że jak jestem swoim prezesem to nie ma między mną a prezesem konfliktów i spokojnie mi się pracuje. Nawet muszę powiedzieć, że jako trener bardzo ceniłem swojego prezesa. Wszedłem do prezesa i mówię: Panie prezesie potrzebuję na wyjazd tyle a tyle pieniędzy, a prezes mi dawał. (śmiech).

Do największych sukcesów UKS Błyskawicy Szczecin należą Mistrzostwo Europy z Turynu w 1998 roku zdobyte wraz ze stowarzyszeniem SALOS, a także brązowe medale Mistrzostw Polski w kategorii junior w 2003r. i w kategorii młodzik w 2010r., srebrny medal w Mistrzostwach Polski Szkół Ponadgimnazjalnych w 2004r. i liczne udziały w półfinałach i finałach Mistrzostw Polski w siatkówce halowej. Największe sukcesy w siatkówce plażowej klub odnosił za sprawą pary: Tomasz Wierzbicki/Mateusz Łysikowski, którzy zdobywali m.in. Wicemistrzostwo Polski w Piłce Siatkowej Plażowej Kadetów, Mistrzostwo Polski w Piłce Siatkowej Plażowej Juniorów oraz reprezentowali barwy reprezentacji Polski zajmując V miejsce zarówno na Mistrzostwach Europy u18 jak i na Mistrzostwach Świata u18.

W Turynie wygraliśmy wszystkie mecze po 3:0. Bezapelacyjnie zajęliśmy 1 miejsce, a ja sobie tak dobrze wspominam wywiad jaki wtedy udzieliłem telewizji. W tym wywiadzie odważyłem się powiedzieć parę słów po włosku czym od prowadzącego dostałem spory aplauz (śmiech). Był zaskoczony, że ja po paru dniach już potrafię jakieś zdania po włosku sklecić i ten wywiad przeszedł z formy normalnego wywiadu na takie świąteczne wydanie. Tomek Wierzbicki i Karol Gajo zajęli na Mistrzostwach Polski Kadetów VI miejsce. Przed nami i za nami były drużyny SMS ŁÓDŹ. Trenerzy wyrazili zainteresowanie moją parą. Karol Gajo chciał grać dalej na hali a Tomek przekonał się do piasku. W SMS ŁÓDŹ poznał Mateusza Łysikowskiego i razem stworzyli wspaniały duet.

Gdy sezon halowy dobiega końca i rozpoczynają się wakacje od wielu lat Edwarda Wojneckiego można spotkać na terenie kąpieliska „Głębokie”, gdzie promując aktywny wypoczynek organizuje zajęcia dla młodzieży z zakresu siatkówki plażowej aktywnie w nich uczestnicząc.

Latem sam z największa przyjemnością wchodzę na boisko do siatkówki plażowej, gdzie praktycznie nie bolą mnie kolana, nogi mam mocne, wiec mogę w piasku biegać a doświadczenie jakie mam pozwala mi lepiej ustawiać się do piłek, i jest to dla mnie frajda. Uważam, że bardzo dobrze, że istnieje siatkówka plażowa, bo po siedmiu czy ośmiu miesiącach gry na hali przechodzimy na plażę, gdzie nadal podstawowe techniki są takie same, nadal doskonalimy je w innych warunkach. Zawodnicy odzyskują wigor, rozpoczyna się coś nowego, nowy sezon chwytają „powera” cały czas doskonaląc się w podstawowych odbiciach sposobem górnym i dolnym, w ataku, bloku czy zagrywce. Młodzież mamy fajną, w młodzież warto inwestować dzięki czemu mamy później zdrowe społeczeństwo, mniej otyłych, więcej sprawnych oraz ludzi, którzy czas wolny poświecą na sport, rekreację ruchową i aktywny wypoczynek.